W
schyłkowej fazie peerelu jak wulkan wybucha „Solidarność”.
Bardzo szybko zostaje spacyfikowana, a konsekwencje wojny z narodem
trwają do dzisiaj. Dlaczego po wygaszeniu stanu wojennego
społeczeństwo polskie już się nie pozbierało, mało tego,
zostało wyraźnie podzielone.? Na to trudne pytanie możemy znaleźć
szereg odpowiedzi gdyż wystarczy poczytać o samych przygotowaniach
poprzedzających wprowadzenie stanu wojennego. Przyjrzyjmy się
bliżej jednej z wielu prowokacji esbeckich o kryptonimie „Renesans”.
Dziwnym
trafem nikt nie chce zgłębić tego ponurego tematu i dołączyć go
do naszych dziejów najnowszych. Nieżyjący już śp. Janusz Kurtyka
uważał, że esbecka „Akcja Renesans” nie zaowocowała zgodnie z
oczekiwaniami. Ale czy na pewno pan Janusz Kurtyka miał rację.? Pan
Andrzej Gwiazda, mój jedyny polityczny autorytet, również nie za
bardzo chciał zgłębiać „Akcję Renesans”, zakładam że nie
do końca zrozumiał z czym mamy do czynienia.
Cóż
to takiego ów „Renesans”.? Otóż sprawa musi być według mnie
wyjątkowa, bowiem już na samym początku obowiązywania stanu
wojennego w dniu 23 grudnia 1981 roku pierwszy zastępca ministra
spraw wewnętrznych niejaki generał Stachura wydał nakaz
przygotowania i przeprowadzenia operacji o wieloznacznym kryptonimie
„Renesans”. Aparat bezpieczeństwa zakładał, iż po zniesieniu
stanu wojennego w Polsce niezbędne będzie osłabienie siły Związku
Zawodowego „Solidarność”. Ten cel miano osiągnąć poprzez
inspirowane działania służby bezpieczeństwa, już od samego
początku trwania stanu wojennego, idąc w kierunku kreowania
nieformalnych grup inicjatywnych, które po ustaniu wojny
jaruzelskiej przejmą władzę w związkach zawodowych, w kluczowych
dla państwa zakładach pracy i środowiskach. Miał nastąpić
specyficzny esbecki renesans, czyli zwykłe odrodzenie kontroli służb
specjalnych i państwa nad związkiem, a tym samym nad
społeczeństwem. Tajniacy wprowadzali swoich ludzi wszędzie, gdzie
tylko mogli. Przyjrzyjmy się, na podstawie archiwalnych materiałów
Instytutu Pamięci Narodowej, na ile takie działanie powiodło się
w Gdańsku.
Sprawa
obiektowa „Renesans” przebiegała na wybrzeżu w zadziwiająco
prosty sposób. Założono, że i tak „Solidarność” się
odrodzi, a zatem należy zrobić wszystko, aby ograniczyć jej wpływy
tylko do działalności czystego ruchu związkowego. Esbecka perfidia
działania dopuszczała możliwość odbudowywania struktur
„Solidarności”, ale tylko na jasno określonych zasadach pod
pełną kontrolą aparatu bezpieczeństwa. Wiązano bardzo duże
nadzieje z utworzeniem komisji koordynujących, czyli władz
zwierzchnich związku „Solidarność”. Oczywiście członkami
tych komisji mieli zostać inicjatorzy esbeckich nieformalnych grup
założycielskich tak zwanej drugiej „Solidarności”. Resort
spraw wewnętrznych przewidział szereg szkoleń dla przyszłych
działaczy związkowych. Położono szczególny nacisk na
pozyskiwanie nowych źródeł informacji poprzez masowe werbowanie
tajnych współpracowników. Zachęcano byłych członków
„Solidarności” do uznania zwierzchniej roli wojskowej rady
ocalenia narodowego, tym samym namawiano ich do lojalności wobec
władzy socjalistycznej, a opornych miano eliminować z życia
publicznego na różne sposoby. Esbeccy inicjatorzy tak zwanych
nowych związków po ustaniu stanu wojennego musieli zaakceptować
oczywiście nowy socjalistyczny ład i porządek. Od tych ludzi
wymagano szeregu działań, między innymi, musieli oni izolować
radykalnych działaczy pierwszej "Solidarności". Co
ciekawe, paru działaczy związkowych wymienionych w sprawie
obiektowej „Renesans” posiada dzisiaj władzę w gdańskim
samorządzie.
A
jak jest w innych województwach.? Dlaczego temat powyższy nie
interesuje obecnych działaczy "Solidarności" i
polityków.? Jak głęboko w tamtych ponurych czasach okopali się
obecni kreatorzy życia publicznego w Polsce.? Ostatnio wybuchła
sprawa Geremka. Miał on doradzać komuchom pod koniec 1981 roku w
sprawie pozbycia się z szeregów "Solidarności" elementów
radykalnych, ja określiłbym to nie inaczej, jak patriotycznych i
religijnych. Już wtedy lewacka burżuazja wiedziała, że wcześniej
czy później, ale w końcu będzie trzeba uciszyć polskich
patriotów. Wiedzieli doskonale w jakim kierunku będą podążały
zmiany w Europie. Z Matką Boską „w klapie” nie było im po
drodze. Geremek odegrał paskudną rolę. Namawiał komuchów do
rozprawienia się ze swoimi kompanami. On również proponował
odtworzenie raz jeszcze "Solidarności", ale na określonych
warunkach. A zatem, czy sprawa renesans nie wpisała się w sugestie
towarzysza Geremka.? A jak Polska wygląda dzisiaj.? Na powyższe
pytania szukajmy odpowiedzi. Gdy je znajdziemy, to wtedy o wiele
łatwiej zrozumiemy obecną sytuacją polityczną i społeczną w
naszym umęczonym kraju.
Polska
nie uporała się z tym problem lustracji do dzisiaj niestety, a tacy
Niemcy wzięli się do roboty i zrobili. Ichni „inkwizytor”
Joachim Gauck został nawet Prezydentem. Dla niedoinformowanych kilka
słów przypomnienia. Ów człowiek, Joachim Gauck na początku lat
dziewięćdziesiątych przewodniczył Federalnemu Urzędowi ds. Akt
Stasi skutecznie rozganiając agenturę. Dzisiaj to tylko jakiś
propagandą zahipnotyzowany, kiedyś powiedziano by oszołom, może
nie zauważyć, że Niemcy skutecznie otrzepali się z brudów, a my
nadal grzęźniemy w śmierdzącym bagnie. Wiecie, rozumiecie,
wartości wyższe, autorytety moralne, gruba kreska i takie tam
banialuki wciskane narodowi przez dwadzieścia lat o niemoralności
rozliczeń były zwykłym oszustwem. Z moralnością nie miało to
nic wspólnego, a tak naprawdę chodziło o starą rzymską, żelazną
zasadę – dziel i rządź. Udało się im, tym wszystkim komuchom,
różowym, kolorowym, lewakom i innym skurczybykom podzielić nas
Polaków. Wniosek z tego jeden – ktoś się nas bardzo boi, a
odrodzenie Polskości jest dla tych sprzedawczyków potwornym
zagrożeniem.
Jak
można wyczytać z materiału archiwalnego Instytutu Pamięci
Narodowej ze sprawy obiektowej „Kryptonim Renesans” w stanie
wojennym czynnymi działaczami nowych wolnych związków zawodowych
zakładanych przez esbecję byli między innymi Bogdan Oleszek i Hans
Szyc. Ten pierwszy do dzisiaj zasiada na zaszczytnym stanowisku
przewodniczącego „Rady Miasta Gdańska”, a ten drugi, już w
wolnej Polsce, z namaszczenia Wałęsy dyrygował Stocznią Gdańską,
a jak dyrygował, to my wiemy dzisiaj, widzimy do jakiego upadku ci
ludzie doprowadzili....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz